poniedziałek, 11 stycznia 2016

zmiany, zmiany, zmiany

Najpierw zaczęło się od małego remontu w mieszkaniu. To znaczy miał być mały, ale w trakcie doszło jeszcze to do zmiany, to do poprawki i suma sumarum remoncik trwał prawie 2 miesiące.
Już długo przymierzałam się do wyrzucenia wykładziny z sypialni (dla alergika-astmatyka jest to zabójstwo), a skoro wyrzucam ją z sypialni to i z garderoby. A jak już zmieniam podłogę w tych dwóch pokojach to powinnam zmienić w korytarzu, a skoro w korytarzu to i do gabinetu powinna wejść nowa. I tak wymiana kawałka wykładziny w jednym pomieszczeniu pociągnęła za sobą szereg innych poprawek. Ponieważ wcześniej "garderoba" była tylko z nazwy - był to pokój z wielką, kompletnie nieergonomiczną szafą w środku której wszystko się waliło łącznie z wysoką kupką t-shirtów, dodatkowo były 2 meble kompletnie od czapy, w innych kolorach, na drążkach ubrania się przelewały i wszystko wygladało jak jeden wielki bałagan - postanowiłam zaprojektować i zamówić u stolarza wszystkie garderobiane meble wg mojego pomysłu. I wreszcie mogę z dumą :) nazwać ten pokój prawowitą garderobą.
W związku z tym, że w mieszkaniu w końcu dłuuuugo oczekiwane zmiany miały miejsce, w życiu prywatnym też parę zmian nastąpiło, to zadecydowałam, że i w moim opuszczonym blogu trzeba zrobić porządek i ruszyć na nowo, ze świeżością, z jakimś takim dojrzałym podejściem.
Już raz o nim "zapomniałam" i obiecywałam sobie, że wrócę do niego i będę regularnie prowadzić wpisy i nie dotrzymałam tego postanowienia. Teraz nic sobie ani nikomu nie obiecuję, ale mam nadzieję, że tak jak i ubrania idealnie się układają w garderobie i nie mam w końcu w niej bałaganu, tak i na blogu z wpisami zaprowadzę porządek.

a teraz zwiastuny zmian :)

Korytarz: przed, w trakcie i po

Garderoba w trakcie zmian

Sypialnia przed i w trakcie :)




Miłego dnia!

J.